Wiersze
***
Koszmar za koszmarem,
Noc w noc bolesne wizje,
Tęsknoty, rany.
Śpię dzięki lekom.
Bez nich do świtu nie usnę spokojnie,
Lecz, gdy już usnę, ból rozrywa me
krwawiące niczym stek na ruszcie, serce
Ile razy można być karanym za ułamki szczęścia, które się chwytało?
I jak tu nie wybrać bezsenności
I jak tu nie poddać się beznadziei
I jak tu nie być tak naprawdę
Naznaczoną cierpieniem imitacją człowieka.
***
to wręcz nie do wiary: cierpiąca na bezsenność poczuła się winna, że zasnęła...
***
...a ja, niczym mgła, to wznoszę się to opadam...
***
lśnią w słońcu jesienne liście
uwiecznić zdjęciami je próbuję
rozdemontowują mi Polskę
nie pojmuję, nie pojmuję, nie pojmuję
gdy, by nacieszyć się gór widokiem,
na paralotni lot wymarzony planuję,
odcinają mnie cichcem od Europy
pod moim okiem, moim okiem, moim okiem.
mają za nic płacz dziecka na bagnach
kobiet rozpacz, mężczyzn zmęczenie
gdy z ironią śmie mówić o tym -alska
ja truchleję, truchleję i chleję
jestem wrakiem, sortem gorszym, banitą
wystraszonym i pełnym boleści
mogę tylko nieść złość w pięści ukrytą
ich plan się ziścił, iści, iści
zamiast zniszczyć, Ta-zrobić to-mogąca
mściciela kompleks, lizusostwo pajaca
Ta, na byku przez świat pędząca,
głowę chowa, się odwraca, wszystko wraca
***
Bum bum bum
Narobili rumoru
Powstaniecie wszyscy?
Czy protestować jest komu?
Fraszka na miłość
Umieranie z miłości
tę jedną ma zaletę,
że z nawet przy kości,
w szczupłą zmienia kobietę.
***
Choć zagięcie czasu tak bardzo się udało,
To wciąż za mało, za mało, za mało.
Było jak było.
Nic się nie zmieniło.
***
Nic w wszechświecie
Nie zrobiło tyle huku,
Niźli miłość karmiczna,
Co sięgnęła bruku
***
Znowu drżę,
znowu w mej głowie wiersze,
czy cieszę się już,
czy cieszę się jeszcze,
czemu zapomniałam,
że tak kiedyś było,
czy to była już
czy jeszcze była miłość
czekam na twe kroki
pytam: jakby to było?
czy to się już zaczęło
czy właśnie skończyło
Wolność całkowita
Jeśli znowu upadnę
to już nie powstanę.
Nie znajdę w sobie siły,
łez w końcu zabraknie
i złamana suchym krzykiem nabrzmiałych warg
potknę się o brak pomocy
Jeśli znowu serce mi pęknie
to umrze we mnie wszystko
oprócz ciała
serce będzie pompą,
nogi kończynami,
myśli instynktem trupa bladego od tęsknot.
Jeśli znowu trzeba będzie walczyć
to zmarszczka na czole pogłębi się szybko
w potok cierpienia
jeden wielki łomot zrzuci mnie
w otchłań stereotypu
przestańcie mówić, że wytrzymam
że ja potrafię
nie jestem silna
nie jestem twarda
jestem wrakiem niemowy
proszącej o litość
dostaję tylko tolerancję
W ciszy
Nie pytaj mnie nigdy,
czy kiedy cię nie ma,
tęsknię i czy boleję.
Ja wtedy cicho
resztkę twego cienia
chowam i w pamięci sieję.
Nie pytaj mnie nigdy,
czy gdy tańczę z tobą
potrafię myśleć o jutrze.
Ja tańcząc
chwytam każde twoje słowo
a w sercu milczeć muszę.
Nie pytaj mnie nigdy
czy kiedyś kochałam
kogoś, jak teraz ciebie.
Ja kiedyś
w ogóle nie istniałam.
Co było kiedyś, ja nie wiem.
***
Jak jabłka dwa, a może pomarańcze,
blisko tak, a jednak obok,
usypiamy na talerzu naszych kołder.
Każdy w skórce swej,
marzeń pełne głowy
wciąż zmęczone więdną nocą.
nie poradzę na to nic,
że kochać to także
obok trwać.
Depresja
Byli ludzie
nie ma ludzi.
Bez ostrzeżenia
znikają w ciemności.
Kto im pozwolił?
Kto dał zwolnienie
od życia
w rzeczywistości?
Nikt nie jest dobry
Wszyscy są winni
Ślepota
nie im zaszkodzi
Na bakier z czasem,
wrogi do ludzi,
kolejny człowiek odchodzi.
Nie, nie umiera
za łatwo by było
On kona
życiem powoli
Kolejny człowiek
Kolejna strata
Następnych
czas już dogoni.
Za to
Za to, co powiedziałam
i za to, czego nie zrobiłam-
Za to, co zepsułam
i za to, czego nie naprawiłam-
Za to, co dałam
i za to, co zabrałam-
Za to, co cię bolało
i za to, co nie cieszyło-
Za to, co było podłe
i za to, co dobre nie było-
Przepraszam cię dzisiaj- choć to i tak za mało.
Przepraszam cię, że się nam nie ułożyło.
Ona
Spotkałam ją dziś na łóżku, tak jakoś przypadkiem
równie dobrze mogło to być w łazience,
mogła spoglądać na mnie z lodówki ukradkiem,
mogła cicho wejść mi na ręce,
może ją spotkasz przy bucie, może w zepsutym plecaku,
może jeździć autobusem, chodzić piechotą
może wkraść się do piwa, może być na biwaku,
Tęsknota, która nie wie jeszcze, że jest tęsknotą
Nie
Gdyby mnie kiedyś ktoś spytał,
jak bardzo cię kochałam,
z wstydu i zdziwienia
oniemiałabym, oniemiała...
Gdyby ktoś kiedyś zauważył,
jak bolało twoje znikanie,
(nie, nie zniknięcie-
ale powolne, jak przemijanie
znikanie każdego dnia, z małymi powrotami,
nadzieją, że coś się zmieni,
pewnością – że ta nadzieja mami),
gdyby ktoś chociaż raz zwrócił na to uwagę,
i mogłabym wykrzyczeć wszystko,
I mogłabym się wypłakać,
wyrzucić z siebie pragnienia,
ale – nikt nie zauważy
ale – nikt nie spyta...
Król Poranek
Miasto budzi się
Nieco zaspany gospodarz domu
odgarnia suche liście
w swej wyobraźni
Na ulicach samochody
i tramwaje mkną
w różne, lecz tak samo
senne miejsca
Chodniki pokryte jeszcze mgłą
sklepy ciągle puste
Tak wygląda powitanie
nowego dnia
Wśród tych ulic
ciemnych ulic pajęczyny
króluje on
niezwykły pan
To jedyna chwila
w całej dobie
kiedy orszak ten
tylko dla niego jest
Upadły anioł 4
Nawet, jeśli zapłacze,
nawet, gdy to zaboli,
anioł – nie żałuje,
anioł – się wreszcie wyzwolił
pofrunął – choć już nie ma skrzydeł,
rozświetlił - choć spadła aureola
choć w niebo popatrzy z trudem,
choć o pomoc tak łatwo nie zawoła
zatraca się całkiem w tobie
kieruje nim tylko głód ciebie
i pojąć tego nie może,
że grzesząc, czuje, że jest w niebie
Grzesznica
Najszybciej, jak można na świecie
najprościej, jak to tylko możliwe,
zmieniła się święta w grzesznicę
i wreszcie się czuła jak w niebie
Motyle
Pełna marzeń głowa
wije się i miota
określenie jedno
typowy idiota
lub idiotka raczej
po górach tańcząca
chwyta każdą chwilę
miłość wciąż goniąca
idealizm opadł
miota się i wije
nikt już nic nie mówi
Skrzydła całe w pyle...
Depresyjny (wykład literatury)
Staranna krytyka doskonałości
Prozą początek utworów pisany
Tematykę łączy wyrazistość stylu
Wersy, postacie, dziwadła, tradycje
Karierą prowadzi młodzieńczy zapał,
Działa pod zwierzchnictwem pychy.
Wyróżnienie manifestowane protestem
Świat prowincją wymagającą pomocy
Etyka poczuciem ogólnego wstydu
Refleksja pionierstwem filozoficznego rozważania
Szczegółowy opis różnic przyczynowości
Sędzia to widzi i cichutko wzdycha.
Adhesive 2
Chcę tego dotyku – chcę dotykać
chcę pocałunków – chcę całować
chcę, byś został - chcę zostać,
chcę trwać dłużej – i byś Ty trwał
jeśli tylko wrócisz do mnie – jeśli tylko ja zostanę
jeśli tylko będziesz – jeśli tylko ja nie zniknę
chwyć ten moment – ja go chwytam
weź mnie w niego – ja cię wezmę
zaryzykuj – ryzykuję
już lecimy – nie przestawajmy
czy jest lina – czy jej nie ma
czy pod nami twarda ziemia
nie chcesz pytać – to nie pytaj
nie chcesz wiedzieć – i tak powiem
już od dawna jestem w tobie
Jak trudno
Do ludzi wyjść
Spojrzeć im w twarz
Z mym marnym ja
Usiąść na ławce,
Spędzić samej czas
Gdzieś patrząc w świat
Jak trudno do sklepu iść,
Przymierzyć coś,
Kupić ziemniaki,
Gdy zewsząd oczu obcych żądło
Kłuje samotną twarz
Jak trudno dziś
Do ludzi wyjść
Gdy mam ze sobą
Tylko moje ja.
Dla Iwonki F.
Obudziłam się stara
z zapadniętymi ramionami
ze zmarszczkami wokół ust
spojrzałam smutno w lustro-zaskoczona,
nie moje uda, nie mój biust
obudziłam się stara
nie wiem, jak to się stało
zasnęłam jeszcze młoda,
teraz: kobieta dojrzała,
nie ma już czasu zaczynać od nowa
obudziłam się stara,
starsza niż wczoraj o sto lat
ktoś sprawił, że dziś jestem
stroskana, wyciszona,
tylko cieniem, tylko szelestem,
nie wiem, jak to się stało,
przecież wczoraj byłam młoda,
nie me ręce, nie me serce,
po prostu się obudziłam
starsza od siebie o sto lat...
Morderczyni
Najchętniej bym ciebie zabiła,
byś nigdy już się nie narodził.
Najchętniej bym ciebie uśpiła,
byś oczu swych wielkich już nie otworzył.
Chciałabym widzieć jak konasz
usuwany szybko, skutecznie.
Chciałabym czuć, że umierasz,
Lęku, który tkwisz we mnie.
Adhesive 3
Pragnę
pragnę jak nikt nikogo
a może wszyscy tak pragną, a ja o tym nie wiem?
Nawet, jeśli pragnę najzwyczajniej w świecie,
nawet, jeśli niezdarnie i bez wprawy,
pragnę całą sobą, pragnę bez ustanku,
i to nie jest nic zwykłego
ja nie umiem przestać,
a może i nie chcę?
Nie wiem, co z tym pragnieniem innego zrobić mogę
jak tylko je całe wraz z sobą oddać tobie.
Lepiej nic już nie mów
Lepiej nic już nie mów,
Idąc swoją drogą
Śmiej się z twoich żartów,
Myśl o twoich problemach,
Lepiej nic już nie mów
Do mnie-tak niepodobnej
Do nikogo chyba,
Albo właśnie tej samej,
Jeśli masz podsumować wszystko
Jednym, suchym zdaniem,
Lepiej nic już nie mów,
Wolę tę ciszę.
I ten śmiech. Zza ściany.
Upadły anioł
Gdybyś go tylko zapytał,
gdybyś chciał znać odpowiedź,
powie ci, że nic nie dało mu tyle radości,
co utrata, przy tobie, świętości...
Gdybym mogła
Gdybym mogla napisać do Ciebie raz jeszcze, na nowo
uważniej dobierałabym każde słowo,
a słowa - w tajemnicę lepiej skrywaną,
emocjom zakryłabym pół twarzy,
wyrzuciłabym połowę tego, co razi,
co zdradziłam zbyt śpiesznie,
i drżeniom nakazałabym zamilknąć na czas pisania,
a sercu zakazałbym o Ciebie wołania,
gdybym tylko mogła napisać raz jeszcze.
Gdyby tylko list mój się zagubił,
w sposób nie do odczytania się zabrudził,
i zniknął bezpowrotnie.
Napisałabym do Ciebie raz jeszcze,
tak samo ciepło, ale mniej spiesznie,
gdybym tylko mogła napisać na nowo...
SMS
Widzisz skrzypiący znak buta,
co wraz z śniegiem ucieka,
dla jednych ślad buta,
dla innych - człowieka
widzisz blask iskrzący
niczym gwiazdy o świcie
spójrz uważniej
w tych oczu świecące źrenice
cre-(e)-p-o
Nie planowałam,
nie czekałam,
zapomniałam,
bo zapomnieć chciałam,
czym kochanie,
wzdychanie,
drżenie,
marzenie
czuć, że żyję,
żyć, by czuć
ze istnieję,
że jestem
że to ważne,
moje własne
tak ulotny,
jak ważny
tak istotny
jak chwilowy
ten dzień
ten gest
przełomowy