Wiersze

 

 

 


 

***

to wręcz nie do wiary: cierpiąca na bezsenność poczuła się winna, że zasnęła...

 

***

...a ja, niczym mgła, to wznoszę się to opadam...

 

 

 

***

lśnią w słońcu jesienne liście
uwiecznić zdjęciami je próbuję
rozdemontowują mi Polskę
nie pojmuję, nie pojmuję, nie pojmuję

gdy, by nacieszyć się gór widokiem,
na paralotni lot wymarzony planuję,
odcinają mnie cichcem od Europy
pod moim okiem, moim okiem, moim okiem.

mają za nic płacz dziecka na bagnach
kobiet rozpacz, mężczyzn zmęczenie
gdy z ironią śmie mówić o tym -alska
ja truchleję, truchleję i chleję

jestem wrakiem, sortem gorszym, banitą
wystraszonym i pełnym boleści
mogę tylko nieść złość w pięści ukrytą
ich plan się ziścił, iści, iści

zamiast zniszczyć, Ta-zrobić to-mogąca
mściciela kompleks, lizusostwo pajaca
Ta, na byku przez świat pędząca,
głowę chowa, się odwraca, wszystko wraca

 

 

 

***

Bum bum bum

Narobili rumoru

Powstaniecie wszyscy?

Czy protestować jest komu?

 

 

Fraszka na miłość

Umieranie z miłości

tę jedną ma zaletę, 

że z nawet przy kości,

w szczupłą zmienia kobietę.


***

Choć zagięcie czasu tak bardzo się udało,

To wciąż za mało, za mało, za mało.

Było jak było.

Nic się nie zmieniło.



***

Nic w wszechświecie

Nie zrobiło tyle huku,

Niźli miłość karmiczna,

Co sięgnęła bruku



***

Znowu drżę,

znowu w mej głowie wiersze,

czy cieszę się już,

czy cieszę się jeszcze,


czemu zapomniałam,

że tak kiedyś było,

czy to była już

czy jeszcze była miłość


czekam na twe kroki

pytam: jakby to było?

czy to się już zaczęło

czy właśnie skończyło




Wolność całkowita


Jeśli znowu upadnę

to już nie powstanę.

Nie znajdę w sobie siły,

łez w końcu zabraknie

i złamana suchym krzykiem nabrzmiałych warg

potknę się o brak pomocy 


Jeśli znowu serce mi pęknie

to umrze we mnie wszystko

oprócz ciała

serce będzie pompą,

nogi kończynami,

myśli instynktem trupa bladego od tęsknot.


Jeśli znowu trzeba będzie walczyć

to zmarszczka na czole pogłębi się szybko

w potok cierpienia

jeden wielki łomot zrzuci mnie

w otchłań stereotypu

przestańcie mówić, że wytrzymam

że ja potrafię

nie jestem silna

nie jestem twarda

jestem wrakiem niemowy

proszącej o litość

dostaję tylko tolerancję




W ciszy


Nie pytaj mnie nigdy,

czy kiedy cię nie ma,

tęsknię i czy boleję.

Ja wtedy cicho

resztkę twego cienia

chowam i w pamięci sieję.


Nie pytaj mnie nigdy,

czy gdy tańczę z tobą

potrafię myśleć o jutrze.

Ja tańcząc

chwytam każde twoje słowo

a w sercu milczeć muszę.


Nie pytaj mnie nigdy

czy kiedyś kochałam

kogoś, jak teraz ciebie.

Ja kiedyś

w ogóle nie istniałam.

Co było kiedyś, ja nie wiem.




***

 

Jak jabłka dwa, a może pomarańcze,

blisko tak, a jednak obok,

usypiamy na talerzu naszych kołder.

Każdy w skórce swej, 

marzeń pełne głowy

wciąż zmęczone więdną nocą.

nie poradzę na to nic,

że kochać to także

obok trwać.




Depresja

Byli ludzie
nie ma ludzi.
Bez ostrzeżenia
znikają w ciemności.

Kto im pozwolił?
Kto dał zwolnienie
od życia
w rzeczywistości?

Nikt nie jest dobry
Wszyscy są winni
Ślepota
nie im zaszkodzi

Na bakier z czasem,
wrogi do ludzi,
kolejny człowiek odchodzi.

Nie, nie umiera
za łatwo by było

On kona
życiem powoli

Kolejny człowiek
Kolejna strata


                                        Następnych
                                        czas już dogoni.

 

 

 

Za to

 Za to, co powiedziałam
i za to, czego nie zrobiłam-

Za to, co zepsułam
i za to, czego nie naprawiłam-

Za to, co dałam
i za to, co zabrałam-

Za to, co cię bolało
i za to, co nie cieszyło-

Za to, co było podłe
i za to, co dobre nie było-

Przepraszam cię dzisiaj- choć to i tak za mało.
Przepraszam cię, że się nam nie ułożyło.

 

 

Ona

Spotkałam ją dziś na łóżku, tak jakoś przypadkiem
równie dobrze mogło to być w łazience,
mogła spoglądać na mnie z lodówki ukradkiem,
mogła cicho wejść mi na ręce,
może ją spotkasz przy bucie, może w zepsutym plecaku,
może jeździć autobusem, chodzić piechotą
może wkraść się do piwa, może być na biwaku,
Tęsknota, która nie wie jeszcze, że jest tęsknotą

 

 

 

 Nie

Gdyby mnie kiedyś ktoś spytał,
jak bardzo cię kochałam,
z wstydu i zdziwienia
oniemiałabym, oniemiała...

Gdyby ktoś kiedyś zauważył,
jak bolało twoje znikanie,
(nie, nie zniknięcie-
ale powolne, jak przemijanie
znikanie każdego dnia, z małymi powrotami,
nadzieją, że coś się zmieni,
pewnością – że ta nadzieja mami),
gdyby ktoś chociaż raz zwrócił na to uwagę,
i mogłabym wykrzyczeć wszystko,
I mogłabym się wypłakać,
wyrzucić z siebie pragnienia,


ale – nikt nie zauważy
ale – nikt nie spyta...

 

 

 

 

Król Poranek

Miasto budzi się
Nieco zaspany gospodarz domu
odgarnia suche liście
    w swej wyobraźni

Na ulicach samochody
i tramwaje mkną
w różne, lecz tak samo
    senne miejsca

Chodniki pokryte jeszcze mgłą
sklepy ciągle puste
Tak wygląda powitanie
    nowego dnia

Wśród tych ulic
ciemnych ulic pajęczyny
króluje on
    niezwykły pan

To jedyna chwila
w całej dobie
kiedy orszak ten
    tylko dla niego jest

 

 

Upadły anioł 4

 

Nawet, jeśli zapłacze,
nawet, gdy to zaboli,
anioł – nie żałuje,
anioł – się wreszcie wyzwolił

pofrunął – choć już nie ma skrzydeł,
rozświetlił  - choć spadła aureola
choć w niebo popatrzy z trudem,
choć o pomoc tak łatwo nie zawoła

zatraca się całkiem w tobie
kieruje nim tylko głód ciebie
i pojąć tego nie może,
że grzesząc, czuje, że jest w niebie

 

 

 

Grzesznica

Najszybciej, jak można na świecie

najprościej, jak to tylko możliwe,

zmieniła się święta w grzesznicę

i wreszcie się czuła jak w niebie
 

 

Motyle

Pełna marzeń głowa

wije się i miota
określenie jedno
typowy idiota

lub idiotka raczej
po górach tańcząca
chwyta każdą chwilę
miłość wciąż goniąca

idealizm opadł
miota się i wije
nikt już nic nie mówi
Skrzydła całe w pyle...



Depresyjny (wykład literatury)


Staranna krytyka doskonałości

Prozą początek utworów pisany

Tematykę łączy wyrazistość stylu

Wersy, postacie, dziwadła, tradycje

Karierą prowadzi młodzieńczy zapał,

Działa pod zwierzchnictwem pychy.

Wyróżnienie manifestowane protestem

Świat prowincją wymagającą pomocy

Etyka poczuciem ogólnego wstydu

Refleksja pionierstwem filozoficznego rozważania

Szczegółowy opis różnic przyczynowości


Sędzia to widzi i cichutko wzdycha.



Adhesive 2

Chcę tego dotyku – chcę dotykać

chcę pocałunków – chcę całować

chcę, byś został - chcę zostać,

chcę trwać dłużej – i byś Ty trwał


jeśli tylko wrócisz do mnie – jeśli tylko ja zostanę

jeśli tylko będziesz – jeśli tylko ja nie zniknę

chwyć ten moment – ja go chwytam

weź mnie w niego – ja cię wezmę


zaryzykuj – ryzykuję

już lecimy – nie przestawajmy

czy jest lina – czy jej nie ma

czy pod nami twarda ziemia

nie chcesz pytać – to nie pytaj

nie chcesz wiedzieć – i tak powiem


już od dawna jestem w tobie

 

 

Jak trudno

 
Do ludzi wyjść

Spojrzeć im w twarz

Z mym marnym ja



Usiąść na ławce,

Spędzić samej czas

Gdzieś patrząc w świat



Jak trudno do sklepu iść,

Przymierzyć coś, 

Kupić ziemniaki,

 

Gdy zewsząd oczu obcych żądło

Kłuje samotną twarz

Jak trudno dziś

 

Do ludzi wyjść

Gdy mam ze sobą

Tylko moje ja.



 

Dla Iwonki F.

Obudziłam się stara

z zapadniętymi ramionami

ze zmarszczkami wokół ust

spojrzałam smutno w lustro-zaskoczona,

nie moje uda, nie mój biust


obudziłam się stara

nie wiem, jak to się stało

zasnęłam jeszcze młoda,

teraz: kobieta dojrzała,

nie ma już czasu zaczynać od nowa


obudziłam się stara,

starsza niż wczoraj o sto lat

ktoś sprawił, że dziś jestem

stroskana, wyciszona,

tylko cieniem, tylko szelestem,


nie wiem, jak to się stało,

przecież wczoraj byłam młoda,

nie me ręce, nie me serce,

po prostu się obudziłam

starsza od siebie o sto lat...



 
 

Morderczyni

Najchętniej bym ciebie zabiła,

byś nigdy już się nie narodził.

 

Najchętniej bym ciebie uśpiła,

byś oczu swych wielkich już nie otworzył.

 

Chciałabym widzieć jak konasz

usuwany szybko, skutecznie.
 

Chciałabym czuć, że umierasz, 

Lęku, który tkwisz we mnie.


 

 

Adhesive 3

Pragnę

pragnę jak nikt nikogo

a może wszyscy tak pragną, a ja o tym nie wiem?


Nawet, jeśli pragnę najzwyczajniej w świecie,

nawet, jeśli niezdarnie i bez wprawy,

pragnę całą sobą, pragnę bez ustanku,

i to nie jest nic zwykłego


ja nie umiem przestać,

a może i nie chcę?


Nie wiem, co z tym pragnieniem innego zrobić mogę

jak tylko je całe wraz z sobą oddać tobie.



 

Lepiej nic już nie mów

 Lepiej nic już nie mów,

Idąc swoją drogą 

Śmiej się z twoich żartów, 

Myśl o twoich problemach,

 

Lepiej nic już nie mów

Do mnie-tak niepodobnej

Do nikogo chyba,

Albo właśnie tej samej,


Jeśli masz podsumować wszystko

Jednym, suchym zdaniem,

Lepiej nic już nie mów,

Wolę tę ciszę.

I ten śmiech. Zza ściany.



Upadły anioł

Gdybyś go tylko zapytał,

gdybyś chciał znać odpowiedź, 

powie ci, że nic nie dało mu tyle radości,

co utrata, przy tobie, świętości... 


 

Gdybym mogła

Gdybym mogla napisać do Ciebie raz jeszcze, na nowo

uważniej dobierałabym każde słowo, 

a słowa - w tajemnicę lepiej skrywaną,



emocjom zakryłabym pół twarzy,

wyrzuciłabym połowę tego, co razi,

co zdradziłam zbyt śpiesznie,


i drżeniom nakazałabym zamilknąć na czas pisania,

a sercu zakazałbym o Ciebie wołania,

gdybym tylko mogła napisać raz jeszcze.


Gdyby tylko list mój się zagubił,

w sposób nie do odczytania się zabrudził,

i zniknął bezpowrotnie.


Napisałabym do Ciebie raz jeszcze,

tak samo ciepło, ale mniej spiesznie,

gdybym tylko mogła napisać na nowo...



SMS

 

Widzisz skrzypiący znak buta,

co wraz z śniegiem ucieka,

dla jednych ślad buta,

dla innych - człowieka


widzisz blask iskrzący

niczym gwiazdy o świcie

spójrz uważniej

w tych oczu świecące źrenice 


 

cre-(e)-p-o

Nie planowałam,
nie czekałam,
zapomniałam,
bo zapomnieć chciałam,

czym kochanie,
wzdychanie,
drżenie,
marzenie

czuć, że żyję,
żyć, by czuć
ze istnieję,
że jestem
że to ważne,
moje własne

tak ulotny,
jak ważny
tak istotny
jak chwilowy

ten dzień
ten gest
przełomowy